piątek, 22 października 2021

Zbrodnia doskonała

wyszłaś za mąż i nie wracasz
zaszłaś aż za horyzont
w ciążę
w grad hipotez
we wspomnienia
po kamieniach i szkle
po płatkach róż
boso i nago

po dziś dzień zaginiona
nieposzukiwana przez nikogo
uznana za żywą przez brak ciała
zgodnie z prawem
zapomniana

niedziela, 26 września 2021

Błędologia

w piwnicy wyrosły krzywe linijki
mierzę nimi proste spojrzenia
skaluję dzień dobry
buduję mosty
maluję sny

skolioza źrenic
zez kręgosłupa
oddechy zbyt płytkie
o milimetry mijane życie

nie kłóć się ze mną
nie całuj nad miarę
wszędzie pomyłki w maski ubrane

piątek, 14 maja 2021

Fale niemózgowe


Większość kończyn jest przydatna
nawet narośl mózgowo-czaszkowa
Oswojone do stadnego bytu kikuty
odrosty tułowia
raczkują w sosie spoconych ciał

Zachowuję przepisowy odstęp
półtora metra od strachu
dwa metry od życia

Śmierć przytulam niechcący
wyrosła szybciej niż szarokomórkowy las
Nie oddycham
stoję w kolejce po trupi jad

środa, 14 kwietnia 2021

Percepcyjny twist


Rośnie wszędzie mowa trawa:
bla bla bla o ważnych sprawach.
Rosną chwasty w wielu głowach:
Pan dziś byk czy może krowa?

   Jestem inny, lecz wspaniały,
   wytrzeszczajcie wszyscy gały.
   Mam pozycję w środowisku.
   Racz się zamknąć i nie pyskuj.

   Mam przyjaciół w Europie,
   więc odburacz się, ciemnoto,
   bo w twych gusłach cię utopię
   i dostanę palmę złotą!

Zamiast uszu mam protezy,
by w cokolwiek jeszcze wierzyć.
Cud percepcji łechce czule,
warto czasem mu nie ulec,
i gdy wrzeszczą lunatycy,
k r o k  d o  w e w n ą t r z
cicho ćwiczyć.

środa, 10 marca 2021

***W brudnej szklance życia

W brudnej szklance życia wysechł człowiek
wyrósł kaktus niewiary
Teraz najlepsze przed nami

Napiszemy poczytny dramat o niespełnieniu
We fraku wzniosłych słów
wytańczymy resztę oddechów
Sztuka przez duże G
a immunitet przez fuck you off

Zawsze to łatwiej niż zobaczyć w lustrze
upadek i fałsz

sobota, 20 lutego 2021

Modliszka


Całuj mnie, czaruj mnie,
tym, co brudne, puste, złe.

Mimochodem niszcz i gnój,
prowadź lekko, jak we śnie.

Całuj mnie, czaruj mnie,
cienki lód bez zasad głaszcz.

Kiedy będę już na dnie,
ty mi jedna uśmiech dasz.