środa, 27 września 2017

Wilk na tapecie

To twój sąsiad albo brat
Człowiek kultury wysokiej
Nie on wężom skórę darł
On wciąż piękne ma widoki

Lubi wilka na tapecie
W szafie lisa ceni też
Czego wy od niego chcecie
Miły jest mu każdy zwierz

W wolne dni przyrodę ceni
Więc plastikiem lasy karmi
W uszach nie brzmi mu cierpienie
Nie chce słyszeć o męczarni

Patrzę w oczy mego psa
Pod mą dłonią tak ufnego
Nie wie jak to jest się bać
Ludzi w skórach od Gucci'ego

niedziela, 24 września 2017

Orbita

Kochałem szczerze
Najmocniej jak można
Dziś już nie wierzę
Że kogoś poznam

Jedna kobieta
Wyrwała mi serce
Teraz uciekam
Powtórki już nie chcę

Wieczorem patrzę
Na gwiazd tysiące
Nim śnić znów zacznę
Wśród nich me słońce

Co rano pytam
Odbicia w lustrze
Gdzie jest orbita
Na sny
Już puste

piątek, 22 września 2017

Na kolanach

Wślizgnąłem się
Między jej słowa, uda i sny.
Ukradłem czas i przestrzeń, by żyć.
Przyniosłem Boga o imieniu MY.

Dziwiła się
Szczęściu, że takie ciasne.
Do końca szukała tajemnych drzwi.
Odbicie w lustrze już nie było własne.

Konwertowała na gorzkie łzy.

wtorek, 19 września 2017

Obca wolność

Szaraki nie mają uczuć -
Tak, to ten rodzaj obcych,
I funkcjonują doskonale.
A ty, co tak wyginasz się w bólu,
Zapatrzony w swój odcisk?
Myślisz, że zwariowałem?

Tak, zwariowali wszyscy,
Co świat pojmują inaczej.
Niech każda łza pięknie się błyszczy:
W drodze do gwiazd
Każdą z nich stracę.

piątek, 15 września 2017

Nie czekaj

Nie czekaj na mnie dzisiaj z miłością,
Wrócę zbyt późno, na mieście zjem.
Nie pytaj znowu z kim albo po co,
Jutro przed nami jest cały dzień.

Nie czekaj na mnie dzisiaj ze łzami.
Robię, co mogę, by dobrze żyć.
Czemu koszulę mi ciągle plamisz?
Naprawdę jestem aż taki zły?

Nie czekaj na mnie dzisiaj i jutro,
Bo zapomniałem, że wyjazd mam.
Możesz napisać, gdy będzie ci smutno.
Oddzwonię jak tylko zostanę sam.

Najlepiej nie czekaj na mnie już więcej,
I dzieci ucałuj, bo kocham je.
Dłonie ostatnio mam bardzo zajęte,
I mówić trudno, więc... żegnam cię...

czwartek, 14 września 2017

"Baśka" Wilki (wariacje)

Babcia miała stary stół,
dobry zgryz
i ciasto, które lubię.
Dziadek przesypiał południe,
taki patent miał przeciw nudzie.
Z ciotką można było wciąż się śmiać,
chociaż wiem,
że rak ją toczył przez cały czas.
Wujek ciągle mówił, że
za nią odda życie swe,
a kuzynka modliła się.

Weźcie przestańcie
szlochać nocami,
życie niech kopie,
wy miejcie to za nic.

Mój braciszek błyszczeć mógł,
ale talent marnował z panną.
A siostrzyczka, kolejny cud,
biegała po figurę rano.
Sąsiad lubił wódę chlać
i biadolił,
o tym jaki podły jest świat.
Kumpel miał ręce dwie,
teraz z jedną mówi: wiem
czym jest radość, bo byłem na dnie.

poniedziałek, 11 września 2017

Odeszła zbyt szybko

Z kranu poleciała woda
Później z oczu jakaś ciecz
Ona była taka młoda
Chciała tylko umyć się

To był wieczór weseliska
Nie dotarła na nie już
Ta podłoga była śliska
I to szkło ostre jak nóż

Krew zabrały kruche drzwi
Na imprezie cicho sza
Ktoś tę wódkę musiał pić
I ktoś gorycz aż do dna

Trzy dni temu ją widziałem
Zwykłym cześć żegnała mnie
Dzisiaj patrzę w chmury białe
Jakiś sens uchwycić chcę

sobota, 9 września 2017

Ona

Kiedyś spotkałem ją na ulicy
Jak się spotyka ze skórą deszcz
Pocałunkami chciałem policzyć
Ile rozkoszy jest w stanie znieść

Patrzyła mi w oczy zaledwie chwilę
Tak jak się patrzy o zmierzchu w las
Niechcący w żyłach płomień odkryłem
I wroga bez niej którym był czas

W tym samym miejscu bywałem często
Jej obraz goniąc jak głodny wilk
Czemu tak wyszło już nie pamiętam
Wiem że straciłem zbyt wiele dni

piątek, 8 września 2017

Eudajmonia

Szczęście jest wtedy gdy wiem
I nie wiem
Nic
Bystry wzrok przydatny
I zbędny
By iść
Czyjeś usta tulą
I nie ma ich
Do snu
Słowa nagie klęczą
W ciszy

Już

środa, 6 września 2017

Na Ziemi

Lubię leżeć gdy mi źle
Gdy mi dobrze też się kładę
Od najmłodszych lat tak mam
Leżąc zawsze daję radę

Homo sapiens dumnie prosty
Patrząc z góry sięga gwiazd
A ja Ziemi wciąż dotykam
I podziwiam każdy głaz

piątek, 1 września 2017

Tańczyłem

Tańczyłem na ulicy Prostej
W czerwonych trampkach schowałem dynamit
Iskrzyło głośno i falowało
Wczorajszym "lubię"
Tak między nami

Tańczyłem na ulicy Jasnej
Sznur samochodów rytmicznie dźwięczał
Zwariować każdy może czasami
I wierzyć w niebo
Bo w sercu tęcza