w piwnicy wyrosły krzywe linijki
mierzę nimi proste spojrzenia
skaluję dzień dobry
buduję mosty
maluję sny
skolioza źrenic
zez kręgosłupa
oddechy zbyt płytkie
o milimetry mijane życie
nie kłóć się ze mną
nie całuj nad miarę
wszędzie pomyłki w maski ubrane