Podaję w wątpliwość święte pewniki,
Cicho, w ukryciu,
Gdy całujesz ład.
Tańczę do brzmiącej powszechnie muzyki
I grzecznie kiwam,
Gdy mówi świat.
Obłudnie ostrzę pazur śmiałości,
W kącie obgryzam
Niechciany strach.
Ileż to razy hasło wolności
Utknęło w gardle
Jak złoty piach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz