Jarek Olas
wtorek, 4 września 2018
Zamiast krzyku
Miłości niechciane, jak psy bezpańskie,
włóczą się ulicami.
Nie dotykam i nie karmię,
a dłonie poszarpane
w snach.
Mam kieszenie pełne pięści,
chociaż bić się nie ma o co,
i powieki jak zasłony,
gdy nagle dzień
staje się nocą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz