Starsze niż oddech pytania śle
Patrzeć i słuchać to trochę za mało
By w płomień rzucić wczorajszy sen
Zamykam rozdział bez klamry sensu
Odsuwam ciszej niż mruga strach
Odsuwam ciszej niż mruga strach
Wciąż układane nie stoją równo
Na półkach znaczeń odciski lat
Jeszcze poczekam na cud błękitu
Na przestrzeń taką co skrzydła zna
Z niebem tak jakoś mi nie po drodze
Może parasol chociaż mi da
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz