piątek, 7 lipca 2017

Dwie siostry

Kochać nie chciałem i kochać nie chcę,
Spokój wybrałem - zrozumieć zechciej.
Lubić? A owszem - to sprawa prosta,
Bo możesz zniknąć albo też zostać.
Żadne wypadki nie wzbudzą boleści,
Przyczyną śmiechu i żartów są częściej.
Wszystko ponad to jest utrapieniem,
Przeżyłem to nieraz i zdania nie zmienię.
Mówisz, że kochasz bardzo, nad życie?
To stwórz poemat i zapisz w zeszycie.
Za rok przeczytaj to sobie śmiało,
Zobacz, co z wielkich wyznań zostało.
Mówisz, że nie chcesz dłużej być sama?
Zatem znajdź duszę jak ty oddaną.
Ja nie potrafię, nie chcę, nie mogę
Wchodzić w miłości zwodniczy ogień.
Mówisz, że jesteś tylko złudzeniem,
Które uleczyć ma dawne zranienie?
Ależ ja zdrowy jestem. Co leczyć?
Znikaj z mych oczu lub przechodź do rzeczy.

Dłoń położyła na mojej dłoni,
W oczy spojrzała jakoś znajomo,
Nie zapomniałem ja nigdy o niej,
Przejęła ją tylko ma podświadomość.
Stała przede mną teraz jak żywa,
Daleka i bliska jak słońca kula.
Słowami z sercem się nie wygrywa,
Jedynie cienką zasłoną otula.
Dłoń położyła na moich ustach,
Pytaniem wielka cisza zapadła.
Po chwili zniknęła, a przestrzeń pusta
Już więcej znaczyła niż wszelkie widziadła.
I teraz z ciszą jak siostry dwie
Znakiem pokoju i mocy są.
Ta para zawsze jest ze mną w tle -
To z niej wyszedłem i wrócę w nią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz