czwartek, 15 listopada 2018

Która jest, była i przychodzi

Między kroplami lekkiego deszczu
Pukała w okno.
Chodziła na palcach, gdy kochałem krzyk.

Rozbiła namiot obok poduszki,
Aby mnie dotknąć.
Mur zbędnych dźwięków powoli znikł.

Jej pocałunki miały dostojność
Iście królewską
I słodycz wina w miłosnej grze.

Cały poddany jednak odniosłem
Wielkie zwycięstwo.
Cisza jest we mnie, gdy tego chcę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz