Obmyję Cię z obcych spojrzeń
Zdejmę skorupę wrednej suki
Pory skóry policzę
Pocałunkami
Zapytam komórek skąd wiedziały
Jak się ułożyć w złoty środek
Odbezpieczę zamek ostatniej tajemnicy
W otwartej przestrzeni niewymiernej całości
Wybrzmiewam tysiącami
Dotyk to ogień
Krew to krzyk
A Ty i ja to potęga
Niewiadomej
Nie odwracaj się
Dwóch nieskończoności nie policzę
Pomóż mi zdać egzamin z życia
Przymknij nagie oczy
Na brak słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz