Matka gasła razem z nim.
Rozkładali wszyscy ręce -
Miało przeżyć kilka dni.
Przed tron Boga i z powrotem
Biegłem chyba z tysiąc razy,
Nic nie wiedząc przecież o tym,
Co za chwilę ma się zdarzyć.
Gdy zwątpienia myśl powziąłem,
Ktoś przy dziecku coś zaśpiewał -
On to drugim był aniołem
Na ratunek danym z nieba.
Jego skrzydła przeogromne
Lśniły w sali blaskiem mocy.
Nie odezwał się nic do mnie,
Póki pieśni swej nie skończył:
"Serce ma już teraz zdrowe,
Ty o umysł zadbać musisz,
By kochając miało głowę,
Której uczuć krzyk nie zdusi".
Następnego dnia o świcie
Łzy polały się szczęśliwe,
Ktoś dziękował komuś skrycie
Za dzieciątko cudem żywe.
Dziś jest chłopcem, który broi -
Dziesięć lat minęło już.
Przy nim wiernie zawsze stoi
Autor słów tych - anioł stróż.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz