czwartek, 15 czerwca 2017

Miłość

Uniosła głowę wyżej niż on,
Na palcach stanęła, by większą być;
On zgrabnie przyjął poważny ton,
W półsłówkach cierpkich zaczęli się wić.

Ona już w niebo patrzy z ukosa,
On na to ręce krzyżuje zły.
Z boku spokojnie milcząca postać
W uśmiechu lekkim pewnością lśni.

On niecierpliwie wciąż na nią patrzy,
Ona odwraca się jak na złość.
Wtem postać z boku bije w ton władczy:
Cicho, lecz ostro mówi: "Już dość!"

Ona zmieszana topnieje od środka,
On obejmuje ją mocno już.
Śmieje się głośno, mądra ślicznotka:
"Oddali mi władzę to rządzę... cóż..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz